umca, umca, umca ca.
dupa. dupa. dupa.
źle się czuję. nie wiem dlaczego, nie wiem nic. źle się czuję.
z drugiej strony - odcięłam od tego bloga wkurwiających debili. niemyślących. zabarykadowałam się. jak zawsze :)
pam pa pa-param
nie jestem pacyfistką, nie jestem anarchistką, nie jestem komunistką. mimo, że wszystko to zgodne z naturą człowieka. człowiek, jak kobieta - zmiennym jest. człowiekowi potrzeba zmienia się wproporcjonalnie do upływu czasu.
jednak nienawidzę totalitaryzmu, nienawidzę drwiny. demokracja nieistnieje. to tylko głupi sposób na zatkanie ust ludziom. prawdziwym ustrojem jest kapitalizm, to właśnie on wpływa na psychologię tłumu. negatywnie.
dziś słyszałam w dwójce jakiś dziwny reportaż pani profesor socjologi, tytuł słuchowiska: zapiski ze współczesności. chrzaniła coś o rodzinie, ale suma sumarum, ma racje. zatracamy się pieniądze nie są tym czym być powinny - środkiem do osiągniecia celu - są samym celem.
wszystko się diametralnie zmienia w czasie. począwszy od tak nieistotnych zmian jak zmiany w życiu pojedynczego człowieka, aż po te większe, nieraz historyczne.
może to nie na temat, ale chyba chce mi się faceta. jakiegoś fajnego :]
Agalionon miała mi załatwić coś Kulta. ale pewnie spotkamy się dopiero 18. nooo... 18 jest
zajebista impra w Heaven - osiemnastka. nie chce mi się iść. ale chyba pójdę - raz w życiu ma się osiemnastkę.
głupio nie iść, ale iść samej też głupio :